Szpieg? Dywersant? Okaż dokument tożsamości

Nieustający Panel Dyskusyjny im. E. Gierka



×
Gierek to pomocnicze wobec Listy Dyskusyjnej Mandragoratu Wandystanu (LDMW) miejsce rozmów Towarzyszek i Towarzyszy. Także pisząc pamiętaj, że robisz to dla Ludowej Ojczyzny!

Dodaj nowy wątek

Oznacz wszystkie wątki jako przeczytane


Ostatni post
W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Alojzy Pupka - 2016-01-26 05:41:18



Paulina Natalia Wileńska w wątku urzedowym pisze:
W sprawie ostatniego wyrenegatowania

Tak zupełnie nawiasem mówiąc (i nie czepiając się tow. prezydentki personalnie), to naszła mnie refleksja, że nie nadużywałbym słowa renegat w odniesieniu do tych którzy po prostu sobie od nas poszli. To oczywiście smutne i świadczy o tym że pobłądzili, skoro widzą swoje miejsce poza ojczyzną v-światowego proletariatu. Jak wiadomo wysoka aktywność i sporo obywateli to opium dla mikronacyjnych mas.

No ale renegat to jednak spory stopień dalej − ktoś kto działa na szkodę Wandystanu, godzi w jego żywotne interesy, albo wydatnie przyczynia się do umacniania monarchofaszyzmu i v-światowego imperializmu. Nawet sama działalność polityczna na wysokim szczeblu nie oznacza moim zdaniem automatycznie bycia renegatem, tu trzeba złej woli i ewidentnie szkodliwej aktywności. Przykładem ewidentnego renegata jest mandragor Kiełbasa-Krakowski, który w pewnym momencie spełniał się jako sekujący walczących o wolność słowa prefekt. Spore wątpliwości można mieć co do aktywności publicznej Defloriusza Dymana Wandera, ale to już nie jest sprawa tak wprost oczywista. Obaj Zwelle czy np. Wissarion pod tę kategorię nie podpadają.

Swoją drogą, może przydałoby się w ogóle umieścić kwalifikację renegactwa w zapowiadanej od dawna ustawie regulującej działanie sprawiedliwości ludowej.

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Prezerwatyw Tradycja Radziecki - 2016-01-26 09:04:03
A ja się nie zgadzam. Renegat w tym kontekście w jakim go używamy jest bliższy raczej dezerterowi, niż - jak staracie się znaczeniowo powiązać - zdrajcy. Renegat się znacząco zdewaluował, w związku z wzrostem ich liczby i różnym charakterem jakościowym renegatyzmu.

Można by wręcz oficjalnie uczynić hierarchię (po co? hierarchy&stiffnes ist fün), gdzie dezerterem jest ktoś, kto po prostu znika z Wandystanu, renegatem ktoś, kto z Wandystanu ucieka do przeciwnego, monarchofaszystowskiego obozu a zdrajcą ktoś, kto ponadto aktywnie działa przeciwko i wbrew Wandystanowi i jego wartościom. Do ostatniej kategorii zaliczałby się - z mojej pamięci - tylko Kiełbasa-Krakowski i Khand ofk.

Oczywiście wartościować można również wewnątrz klasyfikacji. I tak "renegatyzm" Sukcesa Zwella jest znacznie mniej znaczący od np. renegatyzmu Wandera. Ale to insza inszość.

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Helmut Walterycz - 2016-01-26 23:49:32
Renegat - ktoś, kto się wyparł. Mocne słowo, i uważam, że powinno być ograniczone w naszym słownictwie do mandragorów, coby nie rozmywać ich winy.

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Prezerwatyw Tradycja Radziecki - 2016-01-27 09:19:46
A dlaczego przez wzgląd na mandragorów mamy rozmywać winę innych?

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Helmut Walterycz - 2016-01-27 11:56:32
Różnicować.

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Polyna - 2016-01-27 14:51:22



Prezerwatyw Tradycja Radziecki pisze:
Można by wręcz oficjalnie uczynić hierarchię (po co? hierarchy&stiffnes ist fün), gdzie dezerterem jest ktoś, kto po prostu znika z Wandystanu, renegatem ktoś, kto z Wandystanu ucieka do przeciwnego, monarchofaszystowskiego obozu a zdrajcą ktoś, kto ponadto aktywnie działa przeciwko i wbrew Wandystanowi i jego wartościom.
Jak zwykle moje poglądy na wszystko są bliższe poglądom tow. Pupki, tak tym razem zgodzę się z tow. Radzieckim bardziej. Tym bardziej że ta klasyfikacja mi się bardzo podoba.

I oczywiście, renegacja tow. Sukcesa nie jest aż tak godna potępienia jak np. tow. Wandera. W końcu tow. Sukces nie był mandragorem, i uciekł do kraju zaprzyjaźnionego z MW a nie wrogiego.

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Michał Michaelus - 2016-01-28 21:03:25
Za dezercję reedukacja?
Za renegata chłosta?
Za zdradę rozstrzelanie?

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Prezerwatyw Tradycja Radziecki - 2016-01-29 09:27:28
Generalnie tak, ale ta "chłosta" to mi akurat pachnie monarchofaszyzmem ostro. Może jakieś publiczne potępienie? Godzina nienawiści dla renegatów?

ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


W temacie: renegat renegata renegatowi renegata renegatem renegacie renegacie
Alojzy Pupka - 2016-01-31 14:04:57
Chłosta to pachnie mi Stachurskim :3

Tow. Michaelus podaje, bez jakiegoś rozgraniczania, trzy różne kategorie. Moim zdaniem są one bardzo intuicyjne.

Wiemy, że zdrajca to kategoria najmocniejsza; ktoś, kto deklarował że będzie po naszej stronie, został obdarzony zaufaniem, po czym albo potajemnie współpracował z naszym otwartym wrogiem, albo wbił nóż w plecy w kluczowym momencie. Chyba czegoś takiego w naszej historii dotąd nie było, w obliczu otwartych konfliktów raczej wszyscy zachowywali się w porządku.

Dezerter to − chyba również się zgodzimy − kategoria najlżejsza. Ktoś, kto opuszcza stanowisko, porzuca urzędy i znika całkiem, albo się przeprowadza. Wielu takich było. Myślę że trudno byłoby nazwać dezerterem kogoś, kto najpierw by zakończył swoje kadencje, podoprowadzał wszelkie sprawy do końca, pozrzekał się stanowisk, a dopiero potem pozbył się obywatelstwa, ale w większości przypadków te zrzeczenia to była jednak otwarta dezercja.

Pozostaje kwestia nieszczęsnego renegata, który mieści się gdzieś pośrodku. Towarzysz Radziecka twierdzi, że renegat się znacząco zdewaluował, w związku z wzrostem ich liczby i różnym charakterem jakościowym renegatyzmu. Ja uważam, że najpierw musielibyśmy powszechnie uznawać tych, których liczba wzrosła, za renegatów, żeby móc mówić że wpływa to na dewaluację znaczenia. To, że tow. Radziecka używał tego słowa wobec zwykłych dezerterów, nie znaczy, że powszechnie je tak przyjmujemy. Dla mnie, a sądzę że nie tylko dla mnie, to wciąż słowo oznaczające jednak wykolejeńca, dawnego towarzysza − a teraz wroga. Nie jest dla mnie renegatem ktoś, kto zdezerterował zagranicę. Jest dla mnie renegatem ktoś, kto nakurwia w swoich byłych towarzyszy (casus genprefekt Czarnecki). Tak jak mówiłem, nawet co do Wandera mam wątpliwości, bo co prawda wypowiedzi miał wybitnie naganne i politycznie przeniósł się na pozycje reakcyjne, to brak zainteresowania polityką zagraniczną, a w konsekwencji brak działań jednoznacznie wrogich trochę tu zaciera tę kwestię.

Ja mówię stanowcze nie zrównywaniu dezercji z byciem renegatem. Oddajmy każdemu co jego. Miejmy żal, miejmy pretensję, bądźmy rozczarowani, rozstrzeliwujmy, wbijajmy na pal − ale zgodnie z wagą odstępstwa.


ODPOWIEDZ | ODPOWIEDZ CYTUJĄC | Pokaż post


Pierwszy post